Wiedeń to przede wszystkim imponujące zbiory sztuki. Zacznijmy od pokaźnych zbiorów malarstwa Schielego, skarbu wiedeńskiej kolekcji Leopolda. Ale nie każde dzieła są zamknięte w salach muzealnych. Piękne secesyjne zawijasy Otto Wagnera widnieją na kamienicach centrum. To właśnie w Wiedniu powstał ruch sztuki secesyjnej, gdy w 1897 r. kilkunastu artystów porzuciło akademickie nurty sztuki i założyło Stowarzyszenie Artystów Austriackich. Wówczas secesja była formą buntu wobec utartych konwenansów. Teraz jednak budynki zaprojektowane przez Wagnera są chlubą miasta.
Kolejnym artystą, którego sztukę można podziwiać w architekturze Wiednia, to Hundertwasser. Budynek jego autorstwa wygląda osobliwie, jak sen Gaudiego o recyklingu, cały w krzywiznach i przyklejonych pod dziwnym kątem gipsowych rzeźbach.
Wreszcie wyjazd do Wiednia to uczta dla podniebienia – wystarczy wspomnieć o słynnym torcie Sachera, też swego czasu przedmiotu kontrowersji. W 1832 r. Franz Sacher, młodszy kucharz na dworze księcia Metternicha, opracował przepis na ciasto czekoladowe, który zapewnił mu chwałę i fortunę. Kilka lat później jego syn, równie obrotny cukiernik, wybudował hotel naprzeciwko Opery Wiedeńskiej, na Philharmonikerstrasse 4, który do dziś nosi jego nazwisko i stanowi obowiązkowy punkt na turystycznej mapie Wiednia.
Niestety utalentowany kucharz nie opatentował przepisu. W rezultacie, za zgodą jednego z potomków Sachera, wielmożna cukiernia Demel, z tytułem dostawcy na cesarski dwór, rozpoczęła sprzedaż tortu. Nie minęło kilka lat, a jej właściciel zaczął głosić pogląd, iż tylko jego produkt jest prawdziwym Sachertorte, zaś w hotelu podaje się nędzne imitacje. Spór znalazł finał w sądzie. Sąd przyznał prawo do nazwy kuchni hotelowej, czego efektem jest napis „die original Sachertorte”, widniejący na czekoladowym stemplu podawanym z każdym kawałkiem. I taki należy skosztować w Wiedniu, siedząc po południu na tarasie hotelowej kawiarni, popijając Milchkaffee.