Odrzuciła ideał, a teraz... pisze z nim na Instagramie? Zaskakujący zwrot akcji!
Jedną z pierwszych uczestniczek nowej "Randki w ciemno" była Marta z Lubina, która miała przywilej wybierania spośród trzech kandydatów. Jak sama przyznała, był to dla niej mniejszy stres, ale to, co stało się po wyborze, zszokowało nawet ją samą. Gdy ściana się odsłoniła, Marta zamarła.
Zrobiło mi się smutno, kiedy zobaczyłam kandydata, którego pierwszego odsunęłam, bo on totalnie był w moim typie, to mówię całkiem uczciwie, totalnie. Jarek, przepraszam ciebie raz jeszcze! - wyznała szczerze przed kamerą.
Marta ostatecznie wybrała Marka, który – co ciekawe – wcale nie był mężczyzną, za którym obejrzałaby się na ulicy. Jej decyzja opierała się na odpowiedziach i... głosie. Ale czy to koniec historii z Jarkiem, odrzuconym ideałem? Absolutnie nie! Uczestniczka zdradziła nam, że już po programie wymieniła się z nim kontaktami na Instagramie. Wygląda na to, że show Polsatu może dać nie jedną, a dwie szanse na miłość!
Miłość jest ślepa, ale nie głucha? Uczestniczka radzi: "Nie kierujcie się tym!"
Historia Marty to gotowa przestroga i porada dla przyszłych uczestników. Okazuje się, że kluczową rolę w jej wyborze odegrał... tembr głosu. To właśnie on zmylił ją na tyle, że odrzuciła mężczyznę, który wizualnie pasował do niej idealnie.
Gdyby nie fakt, że Jarek, który miał taki tombr głosu, który kompletnie nie pokrywa się z jego sylwetką, to ja bym w ogóle dokonała innego wyboru - tłumaczy Marta.
Jej rada dla kolejnych śmiałków jest więc prosta i bezcenna: "Jeżeli będziecie wybierać, to nie kierujcie się tembrem głosu, bo on nie jest wyznacznikiem absolutnie". Czy ta wskazówka odmieni losy przyszłych par?
Sekretny bus i 15 minut prawdy. Tego nie zobaczycie na głównej scenie!
Największe sekrety nowej "Randki w ciemno" kryją się jednak poza głównym studiem. Produkcja przygotowała dla par specjalne miejsce – oldschoolowy, czerwony bus, w którym tuż po wyborze mają 15 minut tylko dla siebie. Oczywiście pod czujnym okiem ukrytych kamer! To tam dzieją się prawdziwe cuda... i dramaty.
Jesteśmy w hali, do której trafiają pary i wsadzamy ich tutaj pięknie do naszego oldschoolowego busika, żeby się mogli poznać - zdradza nam osoba z produkcji.
Co tam się dzieje? Wszystko! Była już para, która niemal od razu zaczęła się całować, ale były też znacznie bardziej niezręczne sytuacje.
Był przypadek pani, która miała ewidentnie pana bardzo głęboko, a pan był okrutnie na nią napalony. Musiałam dawać takie sygnały już bardzo dobitne, ale pan po prostu nie odpuszczał - opowiada rozmówczyni.
To właśnie w tym busie widać, czy "zażarło" od pierwszego wejrzenia, czy może... czeka nas spektakularna katastrofa.
Przystojny model i romantyk z "chorobliwym singlostwem". Dlaczego szukają miłości w TV?
A kim są mężczyźni, którzy szukają miłości przed kamerami? Profil jest bardzo zróżnicowany. Poznaliśmy Piotra z Krakowa, który na co dzień zajmuje się modelingiem. Dlaczego taki facet musi szukać dziewczyny w programie? Jak sam twierdzi, jest "zbyt wymagający". Z kolei Łukasz z Białegostoku przyznaje z rozbrajającą szczerością, że cierpi na "chorobliwość singlostwa" i jest niepoprawnym romantykiem, który oglądał show jeszcze jako dziecko. Obaj panowie, mimo różnic, stawiają na jedno: szczerość i bycie sobą. Czy to wystarczy, by znaleźć miłość w blasku fleszy? Przekonamy się już wkrótce!
Zobacz WIDEO i poznaj wszystkie szczegóły z pierwszej ręki!
Poniżej materiał wideo z reporterką Super Expressu, która rozmawia z uczestnikami i produkcją "Randki w ciemno". Posłuchaj, co mieli do powiedzenia!
